Jak dawno na świecie
Było ptastwa wiele,
Już – ci im pan Orzeł
Wyprawił wesele.
Pojon sobie gęś za zonę
A za gęsią Kackę.
A za kacką Cyraneckę
Obrał se za swackę.
Jesce mu za zonę
Przepióreckę dali.
Cem prędzy po księzy
Do boru posłali.
I jedzie ksiądz Ciećwiez,
A Dudek z kropidłem.
A Gołąbek jak kozacek
Za niemi z kadzidłem.
Sowa-ci latała
Po świecach po stole,
Pająk jej przygrywał
Na belce w stodole.
Mucha grała na lewarze
A Spak na piscałce.
A wtenczas im przyniesła
Capla ryb w kobiałce.
Świnia marchew skrobala
Po kuchni chodzący.
A Wilk mięso zarębywał
Safarzem będący.
Gąsior piwa narobił
w kręzałowej dziurze,
Scygieł go synkował
W cerwonym kapturze.
Capla placków upiekła
Przyleciawsy z piekła,
Sroka im pomagała
I plecy sobie zwalała.
Wsystkich ptaków zaprosili
A Derlatki zobaczyli.
Derlatka się dowiedziała,
I na wąsach przyleciała.
I usiadła na zapiecku,
Skłoniła się po niemiecku.
Pojąn ci ją Wróbel w taniec,
Nadeptał jej wielki palec.
A ty Wróblu, ty niedbalce,
Połomies mi wsystkie palce.
A ty Wróblu, dobrze dotnij,
A nie śmiać się z mojej sukni.
Ona mu się wymawiała
Ze jej suknia wypłowiała.
Moja suknia bardzo droga,
Bo’m sierota, bo’m nieboga.
Mówiąc: Co to za Głuscyna?
Imie jej Halina.
Panu ojcu Pietrek,
Matce Katarzyna.
Świni Małgorzata,
a wilkowi Bonek,
Kobyle Dorota,
a lisowi Tomek.